Gotowanie na dwa serca

... czyli Kasia i Marcin Bosaccy w Piemoncie... 

     To byla prawdziwa niespodzianka! Kasia i Marcin Bosaccy odwiedzili mnie w Piemoncie i moja Szkole Gotowania w ktorej przygotowuje dla Was warsztaty kuchni wloskiej. Jednym slowem przez moment trafili w moje rece :)...

     Kasie i jej programy "Wiem co jem" uwielbiam i ogladam od wielu lat, tym wieksza radosc moja byla na wiadomosc ze bede mogla poznac ja osobiscie 😍 

    Coz, Kasia na gotowaniu zna sie nie od dzis, ale okazalo sie, ze i jej maz Marcin radzi sobie  w pracach kuchennych doskonale!!!  

   Spotkanie z nimi to dla mnie rowniez wspaniala okazja, aby przedstawiac Wam trzy smakowite dania (Primi) wloskiej kuchni,  ktore jada sie chetnie nie tylko w Piemoncie, ale w calej Italii. Dzieki Chef Sabinie, ktora przeprowadzila nas przez te kulinarna przygode, udalo nam sie poznac kilka tajnikow Kuchni Wloskiej!  

 

 Warsztaty odbywaja sie w 

         

Osteria della Corte w Borgomanero


     Warsztaty prowadzi fantastyczna - Chef Sabina Magistro, ktora zalozyla jako pierwsza w tej okolicy swoja szkole i jak sama mowi - Va alla grande! (dziala doskonale). Prowadzi ja pasja, co bylo widac i naprawde wspaniale nam bylo zatopic sie przez moment w kulinarnej atmosferze jaka tworzy!


Zaczelismy gotowanie od Ravioli ricotta e spinaci.


      W Piemoncie nosza one nazwe agnolotti lub w dialekcie lokalnym ravioli al plin (pierozki szczypane, o ktorych pisalam tutaj). Pierozki szczypane sa troche inne od klasycznych ravioli, a roznica polega na tym, ze nie wykraja sie kwadratow a przyszczypuje ich brzegi. Detal robi roznice... Do ravioli dodajemy make Grano Duro, ktora sprawia, ze ravioli pozostana al dente. Nasze ravioli na koniec polane zostaly roztopionym maslem, w ktorym swoj smak zostawila swieza bazylia. Do farszu dodalismy odrobiny sera mascarpone, ktory sprawil, ze farsz stal sie delikatny. 




 


     


Kolejne danie to risotto ai fiori di zucca. 


      Wlasnie pojawily sie pierwsze kwiaty cukini, ktore wspaniale pasuja do risotto... Jak wiadomo ryz jest uprawiany na polach ryzowych (risaie) wlasnie w Piemoncie.  Rozlegle pola ryzowe zalewaja prowincje Novara i Vercelli. Stamtad wysyla sie go na caly kraj i za granice, wszak risotto to danie, ktore zna caly swiat. 

    Dyskutujac o ryzu w Italii powstalo pytanie, Skad ryz we Wloszech??? 

     Istnieje wiele teori na temat tego, jak ryz trafil do Italii, przeciez to produkt zwiazany z terenami wschodnimi i tam wlasnie uprawia sie go najwiecej, jednak w Europie to wlasnie Wlochy sa jego najwiekszym producentem i eksportatorem. Niestety nie ma zgody co do faktu jak ryz trafil do Wloch.... Jedna z teori mowi, ze ryz zostal przywiezionyu do Italii przez Arabow, druga, ze byl tu od zawsze, a trzecia, ze to Aleksander Wielki przywiozl go z Indii... 

     Coz, skoro nie wiedza tego sami Wlosi... 

     Pewne jest to, ze ryz zaczeto uprawiac na Nizinie Padanskiej w XV wieku, a to za sprawa Cystersow z Opactwa Santa Maria di Lucedio w Prow. Vercelli. To wlasnie zakonnicy zauwazyli, ze ryz doskonale rosnie na podmoklych terenach Niziny Padanskiej i w ten sposob zapoczatkowali uprawe ryzu w Piemoncie. 

     Samo risotto jako danie pojawia sie w XIX wieku, a jego technike przygotowania opracowano w Piemocie i Lombardii. W tych regionach wykreowano wiele wersji risotta z dodatkami miesa, ryb, warzyw, wina i serow. 

            Do naszego risotta uzylismy odmiany ryzu -  Arborio, ktora, jak powiedziala Chef Sabina, do tego dania pasuje najbardziej, gdyz ryz sie nie rozgotuje a we wlasciwy sposob "wypije" rosol, ktorym bedzie podlany. Danie jest bardzo proste. Risotto powinno zostac w formie "lejacej", a na koniec dodaje sie odrobine masla i sera (Parmezanu lub Grana Padano)



 






     Ostatnie danie to Tagliatelle al nero di seppia con carciofi e gamberoni 


    Tagliatelle z dodatkiem tuszu z kalamarow z karczochami i krewetkami. Choc to nie jest typowe danie Piemontu, czesto gosci na stolach Piemontczykow. Tendencje dan regionalnych przeplataja sie ze soba w pobliskich regionach i tak to oto danie przywedrowalo z pobliskiej Ligurii.  Danie to, jak powiedziala Chef Sabina, jest uczta dla smakoszy. Intensywny smak krewetek i chrupiacych karczochow jest tak przyciagajacy, ze nie daje szans przejsc obojetnie. Sam widok czarnych tagliatelli jest niesamowity.  Karczochy zostaly uprazone na chrupko, sos do potrawy to wywar z gornej czesci krewetki, natomiast samo delikatne miesko z krewetki ugotowalo sie juz w gotowym daniu zdjetym z ognia.


 


    Trzy przepyszne dania i trzy odrebne koncepcje a praca nad nimi to sama frajda. Dla mnie ogromna  przyjemnoscia bylo poznanie tak wspanialych  ludzi jak Kasia i Marcin. Spedzenie razem tego czasu bylo ciekawym doswiadczeniem, bardzo milym i smacznym :)



Dziekuje Kasi i Marcinowi za zaufanie, oraz Sabinie za ta fantastyczna przygode.

 

 

          Jezeli chcecie poznac tajniki wloskiej kuchni, nauczyc sie gotowac ciekawie i z pasja zapraszam na Warsztaty u Sabiny, piszcie do mnie info@italiajakalubisz.com

  Wiecej informacji tutaj

Komentarze